Wiadomo, że jestem trochę nienormalna jeżeli chodzi o czytanie etykiet i składów różnych rzeczy, dlatego często szykuję swoje przetwory i dodatki. Tym razem padło na dodatki do sushi i dań kuchni japońskiej, a mianowicie na marynowany imbir. Sklepowy imbir jest pełen chemii, czego absolutnie nie jestem w stanie zrozumieć, skoro oryginalnie wytwarza się go z imbiru, octu i cukru, które są naturalnymi konserwantami. Postanowiłam przygotować swój marynowany imbir. Zajęło mi to 20 minut, a moja satysfakcja nie znała granic. Do tego przygotowaliśmy wegańskie rolki i kolacja była gotowa :).
Podstawowych wersji imbiru są dwie: różowy i naturalny. Ja postawiłam na różową, dodając do imbiru odrobinę soku z buraka.


Składniki
Czas przygotowania: 20 minut
- 300 g imbiru świeżego
- 300 ml octu ryżowego
- 50 g cukru (1/4 szklanki)
- 1 łyżeczka soli
opcjonalnie:
- 1 łyżeczka soku z buraka
Przygotowanie
- Imbir obierz za pomocą łyżeczki.
- Za pomocą obieraczki do warzyw lub cienkiej tarki zetrzyj go w plastry.
- Ocet umieść z garnku z sola i cukrem i podgrzej do rozpuszczenia się cukru.
- Ewentualnie dodaj sok z buraka.
- Imbir umieść w słoiczku i zalej go przygotowana zalewą.
- Zakręć słoik i umieść w lodówce. Następnego dnia powinien być gotowy do spożycia.