Miso-shiru to podobno zupa, która w magiczny sposób dodaje sił, uspokaja i w ogóle w cudownie wpływa na nasze ciało i umysł. Może to i prawda, dlatego Japończycy jadają ją niemalże do każdego posiłku, nawet na śniadanie. Ja wiem jedno, niby licha zupka, a jako wczesna kolacja, wystarczyła nam do rana.
Co w tej zupce miso-shiru jest takiego, że jest w stanie zaspokoić głód. Przede wszystkim pasta miso, czyli pasta ze sfermentowanej soi. Do tego na czymś zupę trzeba ugotować. Japończycy, jako podstawy miso-shiru używają bulionu dashi, czyli rybnego bulionu z suszonych wiórków ryby bonito i wodorostów. Można pokusić się o kupno ekstraktu dashi (który zawiera swoją dawkę chemii), kombinować własny bulion z bonito, albo (co może zostać uznane za hańbę i złamanie wszelkich samurajskich zasad) użyć naszego bulionu warzywnego bądź rybnego. No i trzecia część zupy – wkładka. Miso-shiru według tradycji powinna odzwierciedlać aktualną porę roku, a jej składniki się nawzajem równoważyć. Czyli używamy sezonowych warzyw, ryb i owoców morza, twardych i miękkich składników, wyrazistych i delikatnych. U nas sezon na tofu, wodorosty i grzybki shiitake trwa cały rok, cebulę, krewetki i białą rybę chyba też znajdziemy bez problemu.
Ja przygotowałam prostą wersję z tofu, grzybkami, dymką i wodorostami.
Kończąc, kilka słów o tofu. Tofu, to które bez problemu znajdziemy w każdym prawie sklepie, jest paskudne. Ostatnio znalazłam w miarę dobre tofu (na etykietce jest panda, taka mała), które pocięłam w plastry/kostkę i zamarynowałam w sosie sojowym. Następnie upiekłam w piekarniku, tak aby lekko się przypiekło, ale kawałki miało jeszcze miękkie (gdy wystygnie robi się jeszcze twardsze). Efekt – prawie jak wędzony ser, taki oscypkowy. Absolutnie nie traktuję tofu jako zastępstwo mięsa, tofu to dla mnie mała alternatywa dla sera.

- 2 litry wody/bulionu dashi/warzywnego/rybnego
- 4 łyżki pasty miso (jak lubicie bardziej intensywne to i 5 czubatych)
- kostka tofu
- 2 dymki
- sos sojowy
- suszone wodorosty (polecam sklepy z kuchniami świata, bądź internety)
- kilka grzybków shiitake
- ziemniaki
- biała ryba
- krewetki
- rzodkiew Daikon
- Tofu pokrój w kostkę, polej sosem sojowym i dokładnie wymieszaj, tak aby każda kostka była obsoszona.
- Rozłóż kostki na papierze do pieczenia.
- Do nagrzanego piekarnika (180°C) wsadź tofu.
- Po 5-7 minutach przemieszaj, aby przyrumieniła się spodnia warstwa.
- Po kilku minutach tofu będzie gotowe. Zależy to od tego, jak bardzo chcesz je przyrumienić. Tylko nie trzymaj za długo, ponieważ po wystudzeniu twardnieje i może być za twarde.
- Podgotuj grzybki shiitake.
- Zagotuj bulion/wodę i dodaj do niego pastę miso.
- Dokładnie rozmieszaj pastę.
- Dodaj wodorosty, dymkę w talarkach grzybki i na co tylko masz ochotę.
- Chwilę pogotuj (jeżeli dodałeś rybę, pogotuj trochę dłużej).
- Gotowe :).